Gdy w 2006 roku okazało się, że będę mamą zaczęłam projektować własny plan na wychowanie mojego synka. Wiedziałam, że chcę karmić piersią. Miałam dylematy „szczepić, czy nie szczepić”? A jeżeli szczepić to na co i czym? Kiedy zacząć przepajać, a kiedy wprowadzić deserek? Jednego byłam pewna… Od urodzenia będę mu czytać… najpierw były to podręczniki akademickie… bo na nic innego nie miałam czasu… ale zanim moje dziecko skończyło pół roku całymi dniami słuchało rytmicznych wierszy Juliana Tuwima, Jana Brzechwy (a gdy na te brakowało mi ochoty, słuchał Poświatowskiej, Broniewskiego, Osieckiej, Kofty, artykułów gazet, i książek, które aktualnie ja czytałam). Tak minął nasz pierwszy wspólny rok. Później, nie pozwalał czytać nic innego niż książki wybrane przez siebie… „Czytać” to za duże słowo… w tym wieku wystarczało mu jedynie czasu na oglądanie i w swój jedyny i niepowtarzalny sposób komentowanie obrazków… Aż sama nie wiem kiedy, przyszedł czas na książki, które interesowały i mnie i jego. Jednak między spacerami, jedną książką a drugą w czasie gdy ja przygotowywałam posiłki, lub musiałam oddać się innym prozaicznym czynnościom życia codziennego… mój syn zaprzyjaźnił się z Arką Noego, Fasolkami, muzyką poważną dla dzieci i nie tylko dla dzieci…. Pokochaliśmy także Marka Grechutę. Wśród wielu płyt dedykowanych dzieciom… znalazłam perełkę „Marek Grechuta Piosenki dla dzieci i rodziców”. Album wydany w 1991r. Małe arcydzieła! Są tam piosenki, przy których dziecięce nóżki natychmiast rwą się do tańca, a także takie, których z nostalgią słuchają po wielokroć. Na płycie usłyszymy wielu małych artystów, z którymi śpiewa sam Mistrz. Teksty wybrane na płytę, są zbiorem własnych utworów Grechuty napisanych dla syna Łukasza, a także fragmenty słuchowisk dla dzieci, które współtworzył Marek Grechuta. Ta płyta jest inna niż wszystkie. Teksty zawierają wiele walorów edukacyjnych. To przy piosence „Już idzie wiosna” uczyliśmy się z synem jakie są oznaki tej pory roku. Z zapałem na spacerach wskazywał „na śniegu z trawy dywanik” Do naszych ulubionych piosenek należy humorystyczna ballada „Jadę pociągiem prawdziwym:
„Jedzie pociąg jedzie,
wiezie ludzi wiezie,
puszcza dymu szare kłęby.
Powiedz mi sąsiedzie,
dokądże ty jedziesz
bo ja do Szklarskiej Poręby…”
Bez wątpienia jedną z największych zalet tej płyty jest puszczanie oka do rodziców, ale przede wszystkim chylę czoła przed uniwersalnością przekazu. Obie te cechy spełnia trzeci wielki przebój,” Muszę dziś wykonać plan”. W nim znajdziemy wszystko: dowcip, niewątpliwy walor edukacyjny, ale także czytelny satyryczny podtekst o przekazie wymierzonym w realia świata, w którym powstawały te piosenki. Należałoby sie zastanowić, czy tak wiele się od tamtej pory zmieniło?
„…Bo ja tego znieść nie mogę
Że nie dbacie o przyrodę
Z mego okna widok marny
Chodnik szary asfalt czarny
Stoi słupek zamiast drzewa
Nic nie rośnie nie dojrzewa
Krasnoludek się zatruje
No a kto postawi dwóję?
Kto? No kto?…
Płyta genialnie sprawdza się w samochodzie, i chociaż dedykowana dzieciom pozbawiona jest elementu infantylności, który bardzo często przeszkadza we wspólnym odbiorze dziecka i rodzica.